Rzecznik Finansowy uważa waloryzowanie kredytu kursem walut za niezgodne z przepisami prawa bankowego i kodeksu cywilnego. To istota konstrukcji znacznej części szeroko pojętych kredytów „walutowych”. Naruszające interesy konsumentów są też zapisy pozwalające na uznaniowe ustalanie przez banki kursów walut, czy też oprocentowania kredytów.
Pełna treść Raportu Rzecznika Finansowego
Rzecznik Finansowy widzi szansę na zakwestionowanie nawet fundamentalnego dla części kredytów walutowych (tzw. kredytów waloryzowanych/indeksowanych do walut obcych) zapisu o waloryzacji kwoty kredytu do waluty obcej. Rzecznik wydał już pierwszy tzw. istotny pogląd w sprawie, w której kredytobiorca kwestionuje legalność takiej klauzuli. Główne tezy poglądu można znaleźć w Raporcie, jednak zdaniem Rzecznika swoboda umów określona w kodeksie cywilnym jest ograniczona przepisami prawa bankowego. Art. 69 ust. 1 ustawy – Prawo bankowe, w zakresie w jakim określa spoczywający na kredytobiorcy obowiązek zwrotu otrzymanej kwoty kredytu, stanowi normę bezwzględnie wiążącą (ius cogens). To wyklucza możliwość waloryzowania (indeksowania) tej kwoty kapitału w odniesieniu do innych mierników wartości, np. waluty obcej. Ta sama uwaga dotyczy również odsetek od takich kredytów. Gdyby sądy uznałyby argumenty Rzecznika Finansowego, oznaczałoby to nieważność tzw. klauzul waloryzacyjnych. To istotne, bo na nieważność części umowy mogą powoływać się nie tylko konsumenci, ale też przedsiębiorcy. W praktyce oznaczałoby to, że jeśli klient pożyczył określoną kwotę w złotych, to ta kwota powinna być podstawą do wyliczania odsetek. Ani kapitał, ani odsetki nie powinny zmieniać się ze zmianą kursu waluty obcej.
Eksperci Rzecznika Finansowego przytaczają w Raporcie wiele orzeczeń sądów powszechnych, w tym Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, uznających za abuzywne zarówno klauzule waloryzacyjne, jak i inne postanowienia umów, np. klauzule modyfikacyjne, określające wysokość oprocentowania. To oznacza, że takie fragmenty umów z mocy prawa nie wiążą konsumentów. Co istotne można je znaleźć w różnego rodzaju umowach o kredyt „walutowy”. Konstruując umowę bank nie może przyznawać sobie prawa do jednostronnego regulowania wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem danej waluty, poprzez uznaniowe ustalanie kursu kupna lub sprzedaży takiej waluty. Takie postanowienia mają charakter niedozwolony. Umowa powinna precyzyjnie określać sposób i terminy ustalania kursu wymiany walut, będącego podstawą do wyliczana wartości rat kapitałowo-odsetkowych. Podobnie, mechanizm zmiany stopy oprocentowania kredytu, a więc jego podstawy prawne i faktyczne, a także przyczyny i sposób ewentualnych zmian, powinny być jasno określone w umowie. Rzecznik Finansowy wydał w podobnych sprawach istotne poglądy, w tym jeden w pozwie grupowym obejmującym ponad 1200 osób. Jeśli sądy podzielą opinię Rzecznika Finansowego konsumenci mogą otrzymać zwrot nadpłaconych odsetek od kredytu.
Nawet przyjmując, że waloryzacja umowna kredytu była prawnie dopuszczalna, sposób jej stosowania przez banki w umowach budzi zasadnicze wątpliwości, gdyż w umowach banki zastrzegały, że przeliczenie kwoty kredytu z PLN na CHF następuje po bankowym kursie kupna waluty, natomiast przeliczenie rat z CHF na PLN po bankowym kursie sprzedaży waluty. Mechanizm ten skutkował tym, że zobowiązanie kredytobiorcy było zawyżane poprzez zastosowanie dwóch różnych mierników wartości – raz kursu kupna, który zwyczajowo jest niższy, a raz kursu sprzedaży. Tymczasem, istotą waloryzacji umownej jest, że powinna ona być dokonywana w oparciu o jednolity, obiektywny miernik wartości. W praktyce bank powinien przyjąć jeden kurs do przeliczania zarówno kwoty kredytu, jak też rat, a nie powinien być to kurs ustalany przez bank, a np. kurs średni NBP.
Zdaniem Rzecznika Finansowego to nie koniec podstaw uzyskania zwrotu nadpłaconych rat. Nie ulega wątpliwości, że jeśli banki zapisały w umowach, że podstawą do określenia wysokości raty jest LIBOR+marża, to powinny uwzględniać fakt, że LIBOR jest ujemny. Nie muszą tego robić, tylko w przypadkach, jeśli w umowie było wyraźne zastrzeżenie, że LIBOR lub oprocentowanie kredytu w całości nie może wynosić mniej niż zero.
Rzecznik Finansowy widzi też możliwość zakwestionowania niektórych klauzul dotyczących ubezpieczeń niskiego wkładu własnego. W szczególności chodzi o przypadki, w których składki za takie ubezpieczenie były określane w sposób uznaniowy, bez możliwości weryfikacji przez klienta.
Masz kredyt „walutowy”? Sprawdź w Raporcie Rzecznika Finansowego czy zawiera on postanowienia, które można uznać za nieważne lub abuzywne.
Klauzule waloryzacyjne – uzależniające wartość kapitału i odsetek od kursu walut można uznać:
- za nieważne, jako niezgodne z art. 69 ust. 1 prawa bankowego
- za abuzywne, jeśli przewidują uznaniowy sposób określania tych wartości (np. decyzją zarządu)
Klauzule modyfikacyjne – dotyczące ustalania wysokości oprocentowania, można uznać za abuzywne, jeśli przewidują uznaniowy sposób określania tych wartości (np. decyzją zarządu)
Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego – zapisy je wprowadzające mogą być uznane za abuzywne, jeśli sposób określania wysokości składek był m.in.. niejasny, niejednoznaczny i nieczytelny.
Nieuwzględnianie ujemnego LIBOR/EURIBOR-u – przy braku zastrzeżenia, że LIBOR/EURIBOR lub całe oprocentowanie nie może wynosić mniej niż zero, banki powinny uwzględniać ujemny poziom tego wskaźnika.
Ważne! Ze względu na różnorodność tego typu umów, uznanie klauzuli za nieważną (dot. konsumentów i przedsiębiorców) lub abuzywną (dot. konsumentów) będzie zależało od analizy postanowień konkretnej umowy.
Najnowsze komentarze